Giulietka, wiesz... zdarzał mi się dyktafon służbowy w torebce, ale na myśl, że miałabym użyć głosu, aby zapisać moje myśli, to popłoch się pojawiał. Nigdy nie odważyłam się zelektronicznić tak;). Kiedyś, gdy zaczynałam zapisywać na komputerze czy telefonie, a nie na papierze - to też było wyzwanie. Ale odbyło się bez szkody. Chyba nawet wygodniej jest, bo nie ma wątpliwości co zapisałam;):).
Tallea - zielone częściowo też:). Kolorowe mam. Inny Ktoś ma zielone, a mnie akurat wpadło w oczy moje napisadło sprzed czterech lat i pomyślałam, że może ten Ktoś się uśmiechnie:).