Menu
Gildia Pióra na Patronite

***

na cmentarz dla bezdomnych
świt przychodzi bez oczu
wiatr nie szarpie gałązek drzew tylko
ich truchła
ucięte i rzucone na bok
jak mszalne dzwonki stłumione ręką

tabliczki wiszą choć nikt nie czyta
on zamarzł na przystanku
ona przy oknie życia
prosząc o niemowlę którego nigdy
nie miała

ciemne drewniane krzyże
ustawione w szeregu ponad suchą trawą
niektóre przekrzywione
odchylone od śpiących
wyrywające się ze szpaleru bladych powiek

ciszę przerywa dźwięk kopania
kolejnego dołu
świszczący oddech grabarza
czerpiącego wodę z przerdzewiałego kranu
ziemia tutaj twarda
i trudno choćby o ślad do nieba

28 890 wyświetleń
275 tekstów
113 obserwujących
  • 17 April 2019, 23:33

    U Ciebie zawsze pod wiatr, który nie szarpie gałązek...
    Dobranoc. :)

  • Kamil Borkowski

    17 April 2019, 15:12

    Dzięki, Mirku.

    Giulietko, dla mnie poezja wciąż jest przepaścią, ale jak mam runąć na łeb, szyję, to pisząc o tym, o czym chcę pisać. Tego się trzymam. :)
    Oczywiście, że herbatka. Cytaty mogą od lat nie domagać, ale legenda o czajniku wciąż bucha nowością xdddd

  • giulietka

    17 April 2019, 06:23

    Przemawiasz szeptem tych ludzi zapomnianych, wyrzuconych na margines nie tylko świata, ale cmentarza.
    To wielki talent budzić wrażliwość w człowieku, Ty Kamilu opanowałeś go do perfekcji.
    Herbatka?;)

  • fyrfle

    16 April 2019, 20:07

    Dobry, naprawdę dobry.