Menu
Gildia Pióra na Patronite

Powrót

Myślałam że cię ujarzmiłam ...
spętałam w więzy i kajdany
jakże się strasznie pomyliłam...
znów rozdrapujesz moje rany.

Twe żółte oczy nienawiści
ślepia się na mnie w mroku...
i ciche syki...gdzieś z czeluści
wciąż dotrzymują mi kroku.

Dopadłeś, dusisz
swym uściskiem
pozorny spokój burzysz.
Przeszywasz serce swoim piskiem...
mój mur w kawałki kruszysz.

Ciemność.
W niej w koncie łóżko stoi
i koc...schronienie moje
a nad nim stary demon w zbroi
wyciaga szpony swoje.

Kogo dopadnie?
Dziecko zlęknione
samotne, smutne, małe...
pusty koc spanie
nieuniknione...
dziecko zostanie całe.

27.02.2014

5621 wyświetleń
56 tekstów
3 obserwujących
  • RoxyRox

    4 March 2014, 18:54

    Świetny wiersz :)

  • vikkka

    3 March 2014, 11:02

    Łany wiersz