Muszę uważać, żeby nie przestać oddychać Kiedy ktoś przypadkiem dotknie mojego ciała
Przypadki nie istnieją Jest tylko mnogość minut wypełniona wyborami
Jedno słowo. Śmierć. Jeden czyn. Życie.
Przez przypadek położyłam się na wodzie Z parą twoich oczu w kieszeniach Które poprzedniej nocy przypadkiem wycięłam z twoich gałek Stare kobiety krzyczały coś z brzegu Moja krew zamieniała się w wodę Rzucały różańce Łamały palce, rzucały swoje krzyże w piasek
Przez przypadek poczułam zimno Leżałeś na mnie Czułam twój ciężar na moich żebrach Miałeś pustkę zamiast oczu W ekstazie przestałam przypadkiem oddychać