Most , na którym dotąd stałam zaczyna się rozpękać, Kruszyć, walić.
Jestem sparaliżowana, Patrzę dookoła, na otaczający mnie świat. Widzę chaos, ciemność, Tysiące pytań bez odpowiedzi.
Potrzebuję kogoś Kto krzyknie , wskaże mi drogę.
Patrzę na siebie i nie widzę nic. Kim jestem? Dlaczego istnieję? Dokąd mam pójść, jaki jest mój cel?
Most się osypuje, świat wokoło mnie pokrywa sieć pęknięć. muszę uciekać, biec, znaleźć właściwą drogę... Ale nie mogę się ruszyć. Nic nie widzę , nie słyszę nic.
Muszę biec... Pomóż mi !... Wyciągnij rękę, wskaż drogę! Odpowiedz na pytania Albo spadnę w otchłań.
Też mam nieraz takie dni, kiedy zastanawiam się, co dalej będzie, jaki mam cel w życiu i czy to co robię w tej chwili czy to jakoś wpłynie na przyszłość i czy gdy coś robię, to robię to dobrze. Genialny wiersz, wyraża właśnie to wahanie, tą niepewność podejmowanych przez nas decyzji. Pokazuje też ulotność, jak wszystko może się w jednej chwili po prostu rozkruszyć, rozwalić. Coś pięknego. Pozdrawiam : *
dziękuje z całego serca , tak na prawdę nie jestem w takiej ruinie , ale część mnie podyktowała mi ten wiersz. potrzebuje po prostu kogoś kto by mnie w pełni zrozumiała , potowarzyszył . tylko tyle , a jednakże aż tyle. Pozdrawiam, Kazia
hhhm kazdy znas chcial by znalezc ta wlasciwa droge ba ...ale trzeba nam bladzic aby trafic i isc nia przez zycie ale i tak czasem sie rozgaleznia...fajnie sie czyta:)