Moje odejście wynikło z jasnych okoliczności istnienia. Żelazne reguły końca nie przymknęły oczu, kiedy zamykałam swoje. Nie powinno dziwić, że oddałam serce, mózg, wątrobę i dłonie na powrót naturze. Nie czułam współcierpienia, nie obeszły mnie twarze Niobe. Umierałam we własnej istocie.
Co przeżyłam, to moje.
Czy teraz jestem? Czym teraz jestem?
Nie znajdziesz mnie, nie tymi oczyma. Nie nosem. Ręce są ci zbędne. Nic nie usłyszysz. Nie zasmakujesz jeszcze ścieżki, po której kiedyś do mnie przyfruniesz.
Dziś dla twej wyobraźni zapadłam się pod ziemię i żyć będziesz z tą świadomością, póki śmierć nas nie połączy.