indifference
moja wierna towarzyszko
oblewasz mnie światłem księżyca
wpadającym przez szparę zasłon
przesuwasz po niebie ciężkie obłoki
a ja znów gasnę w czarnej pościeli
z jej fałdów
niczym snów linii papilarnych czytam
że niewiele jest gorszych od ciebie
i nikt nie chce być tam gdzie akurat sie przytrafiasz
zabierasz albo oddajesz mi mnie
już nie wiem i tą niepewnością
przeszyta na wskroś ciągle proszę
byś gwiaździstą noc z moich łapczywych dłoni
uwolniła
14 060 wyświetleń
88 tekstów
29 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!