no właśnie, "grzech(y) zaniedbania". ale też (już sięgając nieco dalej): niekiedy się boimy, też możemy być nawet przekonani, że rezygnując z kogoś odsuwamy od siebie "zło", podczas gdy jest odwrotnie - chcąc siebie ocalić, niszczymy samych siebie rezygnując z piękna, którym, otwierając się przed nami, może obdarować nas drugi człowiek ... lub po prostu zwyczajnie nie dostrzegamy lub marnujemy naszą szansę. ale to tylko tak na skraju myśli. pozdrawiam :)