Miłość zboczyła z wyznaczonej niegdyś drogi Wyfrunęła przez zamknięte serca bramy Pozwoliłeś by nasz świat stał się zapomniany. Bym poczuła się zabawką na huśtawce. Właśnie... Te słowa i odczucia mnie dotkliwie ranią . Bez Ciebie jestem jak bez skrzydeł anioł. Ileż to razy trzeba kochać by po nocach nie usychać, nie szlochać ? Ileż to razy trzeba poznać bólu smak by wymazać to z pamięci ?-od tak ? Brak tlenu,powietrza dławi w krtani słowa.
Usta milczą,oczy krwawią umysł płonie on we wspomnieniach tonie. Lecz o nic nie obwiniam Cię musiałeś odejść,nie byłeś już sobą Zbyt wiele myśli w twojej głowie Toczy dziwną wojnę Tęsknisz-nie kochasz Chcesz-Nie umiesz Zgubiłeś się. Odczuwasz strach Nie szukaj drogowskazów na skołatany umysł. Wsłuchaj się w swe zmysły Masz tylko chwilę by się obudzić. Nie chcę się już łudzić.
Przemyśl to, Zastanów się. Czego pragniesz, czego szukasz. Na zawsze tulić mnie w swych ramionach ? Czy przez wieczność tęsknić i żałować ? Tak łatwo może to obrócić się w nicość i skonać. Życie daje szansę tylko raz Przeraża mnie twój serca głaz. Ja staje się na to wszystko głucha Tak się dzieje gdy wokół wątpliwości zawierucha Sama w tym nie potrafię się odnaleźć Biegnę Próbuję znaleźć sens by nie stać w miejscu krzycząc