Menu
Gildia Pióra na Patronite
Wiersz

Radziechowy

Mało jest takich miejsc,
Gdzie wychodząc z domu po chleb,
Natychmiast pod ramiona jesteś chwycony.
Usadowiają cię, moszczą i zaraz
Lecisz na skrzydłach, jak duch.
Nie każdy wie czym wszystkim znane uczucie,
A to jest poezja.

Lot nad gniazdem, w którym każdego świtu,
Klują się radości dnia.
Defilują przed tobą
Krokusy, pierwiosnki, przebiśniegi.
Kalejdoskop oręża przedwiośnia.

Babcia siedzi na drewnianej skrzynce.
Dłonią podpiera brodę,
Jak o Matyskę wspiera się lud.
Filozoficznie patrzy w Grojec.
Rozważa wstecz, aby było wprzód.

Wnuczka dookoła niej tańczy, śpiewa, skacze.
Coś jak mądrość potrzebuje być
W orbicie Źródła.

Lecimy.
Ale jak śmigłowiec, ten z Krakowa pilot,
Każdego roku zatrzymuje nad krzyżem
Wieńczącym Golgotę Beskidów,
Tak my przystajemy przed krzyżem misyjnym,
Tym przy cmentarzu
I zapalamy płomień świecy tym co byli,
Którzy stróżką potu za stróżką łez zaraz krwi,
Położyli hardy dumny i wieczny fundament,
Na którym my musimy siać i uprawiać
Szczęście w suwerenności - dzisiejsze dni.

297 749 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących