Ło wino jak jo Cie szanuje Míłościum pałum do Cię niepointum Ze całego serca dzisiej Ci winszuje Byś sie nie kuńczyło jak herbata z mintum Wisz przecie kochaniutkie ile w tobie mocy Ty, co to rozwalosz nawet i Pudziana Dodajesz wigoru we dziń no i w nocy A późni jak na ringu rzucosz na kolana Jesteś moim panym,kumplim,spowiednikím Wszak jo beze Ciebie zara trace głowe A kiedy we gardło głymbokie Cie wleje Ty z miłości do mnie łodbirosz mi mowe Bo my to jestymy dwa wierne kochanki, Te co to sie bzykajum jak młode króliki Ty bezy mnie samotne pod ladum byś stało Jo bez Ciebie byłbym zwykłym fikimiki Już wim doskonale co w życiu je ważne... Nie żodne mundrości,ksiunżki,teatr,kino Ale to co daje radość i spełninie - Zamkninte jak Palladin we butelce WINO
zawsze mówiłam, ten najpierwszy i najważniejszy cud, zdarzył się w Kanie Galilejskiej! I tego cudu się "trzymam jak zbawiennej poręczy". A Ty trzymasz się jeszcze bardziej... :) I jeszcze piękniej :)