Menu
Gildia Pióra na Patronite

Czerwona firanka

Letnie parują wody,
Łódeczki jaśminowe
Na echach dziecięcych
Pukają w lufcik, a szybki bramy
- Kryją malwy kolorowe -
Rozwarły się same
Nad cichym krzewem.

Załkały modrzewie...

O! gazy czerwona firana
Zadrżała i stoi, rozwiana
Płynie, powietrzem natchniona -
Opadł na piersi zielony wrzesień
Potem złoty, brązowy
Sto nocy - i skona
Tak żar go niesie...

Mdleją poświaty, to chwila
Prześliczna i zatruta
Igła w tiul, tiul listek pieści
Szorstki i męski, damski, niewieści
Szlak jej bioder ku ziemi przepływa
Tak suchy już...w pył się rozrywa.

Dama - smutek ołowiany
Potyka się sama
Czuć ciernisty krzew,
Krwią pachnie podłoga dębowa
Strzępy firany i gałąź pąsowa

Oddech chmur, raz okiennice!...
Skuliły wszystkie głowy -
Malwy kolorowe
Przebrzmiałe, jaśminowe
Zapachy z echem się zeszły
Tak w ziemię przed zimą
- pierzchły.

21 191 wyświetleń
266 tekstów
27 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!