Łapię skrawki nadziei
klękam nad przepaścią rozpaczy
gubię się w zakamarkach własnej duszy
i w krętych scieżkach sennych wizji
otulona spalenizną przeszłości
widzę jak wszystko co miałam znika
przysłonięte kruchością ludzkiej pamięci
jak blakną barwy niegdyś pełne młodzieńczych odcieni
a ja idę po stromych schodach
delikatnie
by nie wpaść w otchłań chwil dnia wzorajszego
i nie zatracić się w sidłach własnej wygody
idę w kierunku wielkiej niewiadomej
skrytej za obłokami rozumu
ale jeszcze tylko
parę chwil
parę kropel deszczu
parę uderzeń wiatru
i napiszę swój egzamin
przysiąde na krętych stopniach życia
i odpocznę chwilkę
oglądając wschód jutrzejszych marzeń
Autor
12 300 wyświetleń
134 teksty
10 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!