którzy przyparli otchłań do muru, nie potrzebują gorących słońcem ścian. ciepło nam w nocy bez dachu nad głową, lecz któż uwierzyć by w to miał?
słowem się nie odezwę ku skardze, by karmić wilki z mego małego lasu. posadziłem tu oddech - odrobinę bardziej. pochowałem w nim śmierć i nie liczę czasu.
i nie potrzebuję dotykać, by kochać. w wielkim słowniku chować obu dłoni. postawiłem swój świat na głowie. bo to jedyna kula, która trafia do mej skroni.
ale dobrze mi z tym jest [; "my, liczby pojedyncze o ciemnych charakterach niedopałki na drodze porozrzucane wypaleni przez cudze nałogi... etc etc... niby nie wygląda to dobrze, ale liczby pojedyncze z górnej póki też są potrzebne he he