Menu
Gildia Pióra na Patronite
Wiersz Tekst dnia 19 November 2022

Po pracy oddech

Któregoś dnia
dochodzi się
donikąd

Tam słońce lipcowe
wyżyma rosę z traw
suszy jabłonie
dotyka mirabelek

Siada się wtedy
na ławce
z aparatem
notatnikiem na kolanach

Rozważając sens istnienia
obmacując brudne stopy
tu spadają jabłka z drzew
tutaj ziemia rozchyla spieczone usta

Siedzę jeszcze
godzina jest złota
nie zrobiłem zdjęcia
została po mnie butelka
- Amber mocny -
7%

128 107 wyświetleń
1427 tekstów
95 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!