MIEDZIANY PAŹDZIERNIK
Krzyczę,
uderzam ręką w stół
lecz to bez znaczenia.
Idę ulicą,
wokół ironia
i miłość od niechcenia.
Mam dość
ciągłej walki
o coś co nie istnieje.
Nie widzisz,
ja widzę
i wiem co się dzieje.
Już nie płaczę
lecz pluję
losowi w podzięce.
Spotykam Ciebie.
Miło się uśmiechasz,
a w pięść składasz ręce.
Dlaczego robisz to co wszyscy?
Udajesz!
Autor
5435 wyświetleń
45 tekstów
1 obserwujący
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!