Menu
Gildia Pióra na Patronite

Kawa na Anioł Pański

Kolejne łyki genialnego smaku
Wydzielającego cudowny aromat
Muszą wyzwolić w nas
Cudowność i geniusz boskiego porządku
i powoli rozpalają się zmysły w namiętność
Oczy szukają swoich błękitów rzeczywistych
Nie domyślnych jak lazur skrzydeł aniołów
Dłonie już na ścieżkach
Jeszcze gorętszych intymności - magnesów
Że krzesło przychodzi do krzesła
Usta więc stają się długim żarliwym pocałunkiem
Głośnym jak dzwony wszystkich świątyń na Anioł Pański
Rozpływają się w sobie rozdając ciała
W genialnej komunii codzienności
Aż w liturgii podniesienia
Jedno ciało unosi drugie
I odlatują w złocistą głębię
Jasności pełną cytrynowego pokoju
A mijany Anioł Radości
Aprobująco śmieje się
Klaszcząc w skrzydła i potrząsając piersiami
I drży różowa sukienka na nim
I lecą płatki z kolorowych jej kwiatów
I ścielą się pod splątaniem ciał i dusz
Wieńczy się tą chwila w Nirwanę
A ja mierzę głębię Twojego wnętrza
Tą najdoskonalszą z miar - rozkoszą
I jeszcze raz wiem że jest niepojetą
I ponownie wiem że niezmierzalną
Najważniejsze że codziennością

297 751 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
  • fyrfle

    15 June 2016, 07:10

    Dziękuję za opinię młotek, a we wtorek to i toporek.