Chapeau bas! Pod TAKIM wierszem, podczas TAKIEJ modlitwy, każde słowa zamieniają się w milczenie. Jako dziecko często mówiłem do Niej, klęcząc na potłuczonych kolanach :) I tak w tedy pomyślałem, że człowiek woła do Boga, a Ona do Syna... Synu mój, czemuś mnie opuścił. Bo przecież miłość całego wszechświata przybita została do jednego drzewa. Wycisnęłaś łzy, z mojego serca.
Ja klękałam jako dziecko na grochu albo kamykach, kiedy wylewałam przed Nią wszystkie smutki. :) To, co tu napisałeś roztopiło i moje <3 Pięknie obramowałeś ten obraz, merci... merci beaucoup!;)