Kiedy nic nie ma sensu zgiełk codzienności zagłusza serce zamykam oczy i w ciszy nocy wsłuchana w oddech czekam kiedy spłyniesz na mnie spokojem otrzesz łzy co drzemią na krawędzi powiek dotkniesz moich ust spijesz gorzki smutek upajając słodyczą twoich ust... Wieczna tęsknota w nieskończoności A kiedy zasypiam uśpiona twoim spokojem stajesz się mleczną drogą na gwiazd nieboskłonie