Kiedy innych trzymano za ręce Mnie nikt nie prowadził Gdy innych tulono w ramionach Spowijał mnie chłód samotności
Mrok bywał nie do zniesienia
Wiem jednak, jak wiele otrzymałam Podnosiłam się zawsze, silniejsza Odnajdywałam właściwe drogi Ponad wszystkim dostrzegałam dobro
Potrafiłam, chciałam, mogłam
Bo Ty zawsze jesteś przy mnie Najskuteczniejszym Obrońcą Najmądrzejszym Nauczycielem Przyjacielem, Ojcem, Matką
Pierwsze co mi przyszło do głowy po lekturze :
Dziękuję rodzicom, że dali mi skrzydła, a Bogu dziękuję, że nauczył mnie latać.
Drugie, że wiersz wysoko sięga, więc gwiazda tu powinna zawitać :)
( jeśli autorka nie wnosi sprzeciwu, to zam yślę tę tezę u siebie :)
Pozdrawiam
Dziękuję za tę refleksję...
Pierwsze co mi przyszło do głowy po lekturze :
Dziękuję rodzicom, że dali mi skrzydła,
a Bogu dziękuję, że nauczył mnie latać.
Drugie, że wiersz wysoko sięga, więc gwiazda tu powinna zawitać :)
( jeśli autorka nie wnosi sprzeciwu, to zam yślę tę tezę u siebie :)
Pozdrawiam
Dziękuję za tę refleksję...