Na wskroś
Jeszcze zdążysz
otworzyć się nocy
na oścież
milczeniem obejmiesz kres
jak szklisty chłód
spóźnioną zieleń
zabierzesz majątek
niepotrzebnych nikomu tajemnic
na tamtą stronę
za ostatnim oddechem
ukryjesz się w przezroczystość
za całunem bezksiężycowej ciszy
zapomnisz własne imię
by przebudzić się snem
w straconą wiekuistość
kamiennym zapatrzeniem
przez mrok
ślepym światłem błyskawic
w lustrze zamkniętych powiek
bo tylko ciemność
otwiera burzą drogę
szelestem zagubionych kropel
umierającym samotnie.
89 700 wyświetleń
1387 tekstów
12 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!