Jestem tym rycerzem, który musi odejść Który już nie ma o kogo walczyć, o nikogo o kogo by było warto
Zakręciło się koło Przelał młyn Czuję zatrute we krwi myśli zlane z rzeczywistości dobijającą grawitacją zdarzeń Monotonia wygrywa, choć próbuje ją wyrzucić z pola świadomości
Mam ochotę uciec. Mentalnie nie ma mnie tu, gdzie wszystko mnie goni by ukarać Gdzie wszystko i wszyscy szufladkują moje „ja” Gdzie jestem wszystkim czym nie jestem
Może nie mówić, nie szukać odpowiedzi ani nie odpowiadać na nic