Autoportret z gumą do żucia
Jestem łobuzem
z przedmieścia małego miasteczka - Bolesławca
a Garncarska to moja druga matka
Kiedy wychodzę deptać
podmiejskie łąki
to gra mi cykad orkiestra
na rozstrojonym nieboskłonie
Pociąg przepływa towarowy
z brunatnym bólem Bogatyni
helikopter lokalnego bogacza
niebo przecina błękitne
i uświadamia jak wielkim jestem nikim
Jestem łobuzem z przedmieścia Bolesławca
prowadzę wojnę z egzystencją
która mnie przerasta
Płoszę wrony
w kieszeni długopis sprężynowy noszę
z reklamą sklepu spożywczego
po którym przeklętą mam żałobę
Świty przedmieścia
sięgają zmierzchu i nocy
a rosę wytwarzam
porannym moczem
Jestem z przedmieścia Bolesławca
od potu słony
i to mi wystarcza.
Marka
Autor
128 106 wyświetleń
1427 tekstów
95 obserwujących
Dodaj odpowiedź