Menu
Gildia Pióra na Patronite

Zaduszki

Jesienne popołudnie
Słońce zamglone i blade
Niebo mgłami zasnute
Z lekkiego błękitu śladem

Wiatr także bardziej spokojny
Wpadł lekko w alejki cmentarza
Cichutko szemrząc w konarach
Modlitwy słowa powtarza

Szeleszcząc zeschniętym liściem
Wśród mogił się przesuwa
Zasłoną palących się zniczy
Mogiły wiecznością osnuwa

Tak cicho tu, majestatycznie
W tym miejscu, pomiędzy grobami
Z zapachu igliwia i wosku
Ze łzami, ze wspomnieniami

Nad grobem samotna matka
Smutna jak dzień bez słońca
W mogiłę syna wpatrzona
Czuwając nad nim bez końca

Tam w głębi piękna dziewczyna
Blada jak łzy poranka
Z czułością gładzi płytę
Na grobie swego kochanka

Powłoka dymu gęstnieje
Z wieczorną mgłą połączona
I światłem ku niebu płynie
Łuną z cmentarzem złączona.

1154 wyświetlenia
9 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!