Menu
Gildia Pióra na Patronite

Morze poza sezonem

Jesienią
W mojej naturze jest milczeć
Lubię czekać na tę niepozorną chwilę
która przemija bezpowrotnie i bezimiennie
niczym ta kolejna fala na morzu
po to aby kiedyś zrodzić się ponownie odmiennie
w świeżym blasku chwały

Oto nadchodzi
I patrz to kolejna
Taka różna a taka tożsama
Twór kompletnością swoją doskonały

Tożsamość wypływa z niewiedzy
jest wynikiem poznawczego błędu
Kiedy patrzysz zmieniasz się patrzeniem
Kiedy słuchasz naprawdę
słuchaniem się stajesz
lecz wszechświat nie ustaje
lecz stwarza nieustannie

Oto czas najlepszy aby zagubić się w chwili
Okpić kolejny raz prawdę
Wirować wraz z wiatrem zanim na ziemię spadniesz
Napić gorącej herbaty

Kiedyś być może nadejdzie ta chwila
owszem już nadchodzi czy umiesz to spostrzec
To czas by martwe liście kłamstw zgubić
w ogniu niepamięci
w przebaczenia wodzie
To tuż zanim opadną ostatnie złudzenia
I rozedrze zasłona Świątyni

Chociaż nie jest tak jak jest przecież
i ty musisz o tym wiedzieć
zapowiedź śmierci życia jest sygnałem
dowodem i drogowskazem

Tak ja już nie jestem kim piszę czy raczej pisałem
Kiedy milcząc patrzę na te liście
kiedy raz po raz szum morza chcę słyszeć
wbrew zimnej zawiei

To ciche wołanie
I wszystko staje się mgnieniem

11 547 wyświetleń
159 tekstów
1 obserwujący
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!