Menu
Gildia Pióra na Patronite
Wiersz

***

Jej miłość, nie była ciepłą obietnicą,
nazwałbym to raczej zimną przysięgą.
Kruchym lodem, po którym ja
stąpałem nieostrożnie.

Chłodna jak grudniowy wiatr,
stawiała kroki zbyt pochopne.
Usłyszałem tylko pękniecie.
I zapadłem się pod tysiące zimnych fal.

Usadowiła mnie na samym dnie.
Zimnym i ciemnym jak ona sama.
Byłem tylko marnym cieniem,
w którym zbierała swoje siły.

I chłód nagle stał się przyjemny.
Jak trucizna docierająca wszędzie.
Teraz jestem soplem, jednym z wielu,
zbyt silnym i trwałym do stopnienia.

Wystaw flagę moja ukochana.
Twoja miłość właśnie tak została złamana.

***
Ponownie dodany.
Jakos tak ukrył się w cieniu...

12 348 wyświetleń
98 tekstów
22 obserwujących