Jak wzburzone morze uderza falą o falę, Tak życie jest pogmatwane. Tak jak nie widać końca morza, Tak końca nie widać utrudnień. Morze raz jest spokojne, A kolejnym razem szaleje Neptun wodnym żywiołem. Fala za falą bije wtedy o brzeg, Nie patrzy na to że może zalać piasek, zniszczyć zamki z piasku... I zabrać do swej głębi muszelki. Potem znów się uspokaja, Ale ani morze ani brzeg, Nie wraca do postaci poprzedniej...