WierszWiersz z nadzieją Konkurs
Codziennie
Ja codziennie rzucam się w ramiona wspomnień,
aprobaty swych poczynań szukam w pąkach, które kwitną gdzieś za oknem.
Jesteś ze mną Ty w tym wszystkim, nadal rano mogę parzyć nam dwie kawy.
Nie złorzeczę, to nie kara, ja nie rzucam talerzami. To zbawienie takie czasy - kiedy ludzie muszą uczyć się na nowo, jak być ludźmi.
Patrzę w siebie i już się nie boję, świat się obudzi i zaczłowieczy, ale to nauczka, którą nadaliśmy sobie sami.
Ja codziennie po tym wszystkim będę Cię całować bez maseczki.
102 wyświetlenia
1 tekst
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!