I przemyślał człowiek prosty, że ksiądz, to zwykły człowiek, który w Boga najserdeczniej wierzy. Choć ubrany w płaszcz gotowych pacierzy... I powiedział mu człowiek, że rozmawiał z Bogiem. A ksiądz i tak mu nie uwierzył! A jakże to, pomyślał, tyle dobrej posługi na parafii a Bóg mu się nigdy nie "przytrafił"?! I odszedł człowiek prosty, szlachetny i biedny. Kościół do wiary w Boga już mu niepotrzebny. Ale wiarę w kościół chciałby jeszcze zachować. Choćby dla tych, którym nie przyszło z samym Bogiem obcować... Wesołych Świąt.