Menu
Gildia Pióra na Patronite

I stoję

I stoję nagi, z uczuć obdarty,
nie mogę kochać, to nie żarty.
miłość to za mało co mogę dać,
gdy ją wyznałem zaczęła się śmiać.

Ja urażony śmiechem szyderczym,
i jej urokiem dziewczęcym.
Zabiłem w sobie resztki człowieka,
i przybiłem jej głowę do beczki wieka.

Ma gorycz spływała z jej ust po ramionach,
była jeszcze żywa w swych zgonach.
zabijałem jedną po drugiej, po kolei
zaczynając od miłości, przez wiarę, kończąc na nadziei.

I tak one stały w tych beczkach pełnych goryczy,
Miłość wybacza, wiara wierzy, a nadzieja ryczy.
Zabiłem je w sobie te trzy boskie cnoty,
by nie mieć już na nie ochoty.

Zapomniałem już co miłość, wiara i nadzieja,
rzeczywistość uczyniłam ze mnie złodzieja.
Kładę się co noc spokojny lecz samotny,
Zapamiętując swój dzień uotny.

I teraz zapraszam swe myśli stracone,
aby pomogły mi znaleźć mą żonę
Jestem pijany i piszę głupoty,
Kładę się spać, bo rano do roboty.

27 874 wyświetlenia
190 tekstów
19 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!