I rozbiłeś mnie... Zostawiając ciało... Na skrzyżowaniu Miłości i Obojętności... I zapomniałeś... Zostawiając jak pożółkły liść... Zapomniany... I wyrzuciłeś jak ogryzek zespsutego jabłka... I zabrałeś mi końcówkę tlenu... I teraz dławię się wspomnieniami... Bo połknęłam je za szybko... I pluję krwią Twoich smaków... Bo poczułam je zbyt szybko... I tracę nas... Bo minęliśmy za szybko...
"Na skrzyżowaniu Miłości i Obojętności..." Wiesz, ja już zamieszkałam na tym skrzyżowaniu. Da się całkiem przytulnie tam urządzić... Doskonale wiem, jak trudno później z radością czekać na kolejny świt... Pozdrawiam, M. ;)