I odwiedzać was będę, choć dawno mnie nie było Bardzo długi sen, w którym marzenia nie giną Tam nie ważny jest wiek, nikt nie zna słowa litość A postaci w morzu łez? Śmiało może zabrać Licho
To świat jak prawdziwy, śmiało możesz go dotknąć Wszystkie cuda i dziwy stają się rzeczywistością Choć wydaje się na niby, każda droga, drogą prostą W nim veni vidi vici jest codziennością
Ty śnisz o tym świecie, ja żyję w nim, walczę O każdy nowy dzień, by praca dała owoce Dwa lata nie pisałem, zamknięty niczym w klatce Wolny jak ptak na scenę do Was wychodzę.