Namiętność słów gdy szepczesz dobranoc... muskając leciutko... szyję za uchem. Jak zwilżasz językiem pierś wyprężoną wgniatając w dłonie... kolistym ruchem.
Gdy burząc włosy chowasz je w dłoniach. Jak z błyskiem w oczach poskramiasz ciało pozostawiając pieszczotę na skroniach szepczesz że biorąc dajesz... zbyt mało.
Gdy grzesznie pożądasz dążąc do celu wędrując dłońmi jak... palcem po mapie i wpijasz wargami trzymając za biodra a ciało me... prężąc się oddech łapie.
Jak z jękiem... odchylam głowę do tyłu gdy wchodząc wbijasz się gestem czułości. Trzymając całujesz... oplatasz mnie dłońmi... dojrzałość w Twych słowach pełnych miłości.
Co noc... rozkwitam w Twoich ramionach choć Ona tym samych kolorem... otula. A słowo... niby te same z ust Twoich za każdym razem mnie bardziej rozczula.
Dobranoc kochanie...żegnasz zmysłowo... łapczywość dłoni wyczuwam spragnionych i znów mnie wprowadzasz w krainę fantazji tych co przed nami tych...niespełnionych.
Więc mów mi dobranoc... co wieczór. Bym budząc się z rana wciąż pamiętała że noc spędzona w Twoich ramionach była cudowna wręcz... doskonała...
Darku...właśnie czystka...nic się nie dzieje aż się prosi by wyśpiewać wraz z Danutą-Gdzie te chłopy:) Aguś to wszystko wyszło z łóżeczka wraz ze mną:)Wyleżałam...hi hi szkoda że tylko wiersz:) Marjanie ...cieszę się że trafiłam w gust...dziękuję pięknie wszystkim:)