Gdy odkrywam zapomnianą piosenkę
Zauważam spadającą gwiazdę
Niewiele może zabrać mi powódź
Niewiele może mi ukraść ogień
Od zawsze byłem inny
Lubiłem inaczej,
inaczej byłem szczęśliwy
Widziałem świat po swojemu
Jednak byłem człowiekiem
Choć żyłem po swojemu, inaczej
Szukałem innych ludzi
Gdy spotykałem człowieka
By być z nim, nawet obok
Obdzierano mnie ze skóry
By zmieścić mnie w swój obraz
Z czasem sam się skalpowałem
By zachować ukryty kosmyk włosów
I samemu to mniej boli
Ale nie byłem w zgodzie ze sobą
Miałem kiedyś tylko ciało
A dusza była jak dżin w butelce
Którą nosiłem ze sobą
Otworzyłem ją nieprzypadkiem
Gdy napisałem pierwszy wiersz
Nie by dżin spełnił moje życzenia
Ale by dusza ożyła w ciele
Urodziłem się drugi raz
Pamiętam tę noc
Gdy nie bałem się łez
Dzisiaj niewiele mam
Poza tym co w sercu
Dobrze mi z tym
Niewiele może zabrać mi powódź
Niewiele może mi ukraść ogień
Teraz unikam ludzi
By mnie nie okradli
z mojej duszy
Mam rozdarte serce
Jak być sobą i z kimś
Dziś jestem więźniem
Zamkniętym w butelce
Spełniam życzenia innych
Ale nikt nie dotrzymuje słowa
Wypuści mnie ktoś stąd ?
Autor
Dodaj odpowiedź 30 October 2017, 18:35
0 ten osobisty wymiar można wyczuć, to najbardziej porusza, przynajmniej mnie... czasem jednak odbieramy świat nie tak jak powinniśmy i wiesz bardzo bym chciała żebyś nie był więźniem w butelce... pozwól by ktoś to zmienił bezinteresownie
pozdrawiamOdpowiedź 30 October 2017, 18:19
0 Wachalem się czy go tu wrzucić, bo to bardzo osobisty tekst i wydawał mi się słaby
Odpowiedź 30 October 2017, 16:36
0 Wyjątkowy wiersz i aż nie powinno się go komentować, staje się bliski, porusza coś w środku , tak ze chciało by się przytulic i wyszeptać wszystko będzie dobrze...
Odpowiedź 30 October 2017, 11:30
0 ... by "dżina" uwolnić z "butelki", trzeba zająć jego miejsce... trudno znaleźć chętnego do tego...
;-)
Odpowiedź