Dziwne odkąd otworzyli ekskluzywny sklep pod ratuszem widzę cię niemal codziennie jak przychodzisz i przymierzasz zielone kapelusze… odwracasz się w moją stronę i wzrokiem pytasz czy może być ten ? jakby moje oczy były wyrocznią albo lustrem… i wybierasz zawsze według mojego gustu… a gdy wychodzisz odwracasz się w moją stronę jeszcze raz i uśmiechasz się prześlicznie wdzięczna za pomoc w dokonaniu właściwego wyboru…
Piękny w klimacie. I jak tu nie rozpływać się nad poezją. Szczególnie taką. Gratuluję Gerardzie. Oraz bohaterce wiersza. Zobaczyłam ją w tym kapeluszu. I fakt. Do twarzy jej w zielonym. Choć się czasem broni... zupełnie niepotrzebnie ;))