Po czarnych stopniach... w górę
Dziś stawiam ciepły znicz;
Choć Twej twarzy nie pamiętam
Wśród zimnych grobów kroczy
Dusza Twa zziębnięta
Po czarnych stopniach boso w dół;
Nocnym płaszczem okryta
Idziesz tam, gdzie zgasł już świt
Nie wiedząc, że oddychasz
Uśmiech broczy blade wargi;
Gdzie jeszcze wczoraj lśniła krew
W ostatnich słowach słyszę cichy
Twój ciepły, błogi śmiech
W ostatniej chwili oglądam się;
Zamarłą w kamień widzę twarz
Uśpioną w jasnym blasku
Szarych plam
Autor
3957 wyświetleń
19 tekstów
6 obserwujących
Dodaj odpowiedź 17 July 2013, 15:32
0 Awatar, a pisząc wiersz nie byłam w nastroju - paradoks :)
Haniu, dzięki za opinię, fajnie że przeczytałaś moje naciągane wypocinki :)Odpowiedź