Kochana...
Dzisiaj po przebudzeniu
Wyszedłem boso do ogrodu
Rosa obmywała me stopy
Ciało oplotła mgły powłoka
Pragnąłem zmyć z duszy
Sny wczorajszej nocy
O Tobie
Innymi Bóg mnie nie raczy
Kochana...
Jakbym bardzo chciał...
Pierwsze promienie słońca
Rysowały me policzki
A zapach konwalii
Szeptał w duszy słowa
Kochana...
Jakbym bardzo chciał...
Stanąć w Twych drzwiach
Odgarniając włosy z czoła
Pocałować delikatnie
Chwycić Twa dłoń na zawsze
I ukraść Cię Bogu
30.04.2012
16 294 wyświetlenia
237 tekstów
71 obserwujących
Dodaj odpowiedź