dziś nie boję się wilków i śpię przy zgaszonym świetle a jednak jest taka ciemność która okrada mi sny
stoję w oknie blada jak wosk i widzę jak biegniesz do mnie przez ośnieżone pola
choć ze świecą dziś szukać człowieka co nie zamyka drzwi
zapalasz w progu serca pachnącą miodami gromnicę i wszystko staje się jasne jak niegasnące okna
a Ty patrzysz na mnie takim błękitem że beztrosko zasypiam patrząc jak zapalasz lampiony wchodząc po gwieździstych schodach wokół Ciebie łaszą się wilki i bezpańskie psy
Każdy potrzebuje, aby zawsze jakieś drzwi były dla niego otwarte. I ramiona.
Uchyliłaś skarbnicę swojego ducha, tłumacząc przy tym, dlaczego ludzkie (i nielota) źrenice tak chciwie wpatrują się w dal... Przepiękna modlitwa-czuwanie. Pas de mots.