Dziś już nie wystarcza list przewiązany miłością z dna szuflady. Kwiaty w ogrodzie chylą swe kielichy, bo brak im wody twojej obecności.
Światło gaśnie migotliwie rzucając się w ramiona losu, by uciec ciemności. I tylko Fortuna śmieje się chrapliwie zacierając dłonie pełne mokrego życia.
Zasuszony pukiel włosów, wciąż jeszcze lśni słabo w blasku rannego księżyca. A zdjęcie na kuchennym blacie, tuląc się w strony książki kucharskiej mruczy cichutko.
Twój kubek zbił się przypadkiem, lecz klej nie zwrócił mu słuchu. Płakałam uśmiechem z nadzieją, że dzisiaj może znów cię zobaczę.