Duszę się Kłamstwem się duszę, bo czuję ,ze muszę. Muszę. Wyznać prawdę muszę bo przeżywam katusze. Zrobię to Kiedyś zrobię to bo warto. Boję się Ciebie się boję bo znam reakcje Twoje. Dziś Ci nie powiem Nie powiem nic Bo będziesz mnie miała za nic. Nie zrobiłem nic złego ale wiem,ze będziesz mnie miała za podłego. Zanim Cię pokochałem z innymi się spotykałem. Traktowałem to jako zabawę idąc z nimi na kawę. Byłem Głupi wtedy byłem Bo gdzieś tam błądziłem. Dziś Ci nie powiem. Nie powiem Ci prawdy bo uznasz to jako zdrady. ... Dziś chcę miłość naszą krzewić... A kiedyś razem usiądziemy i z tego się pośmiejemy.
Nie patrz zatem na Pani owej fochy, boć jej emocjom to się dziwic nie ma co..;) Nie tłumacz, nie przepraszaj, a jeno o przyszłości praw, ja tu widzę, że serducho się rwie..;)
Hmm... domyśliłam się coś co się kończy ma posmak goryczy ale przelane na papier tworzy nową jakość pozwala na nowe otwarcie Twój sposób pisania jest muzyczno-sugestywny więc pisz.... Pozdrawiam :)
Już została wyjawiona.Tylko tyle,ze owa prawda nabrała kolorów i barw. Dziś jej tłumaczenie nie ma sensu.Pani poczuła się zdradzoną,a ja dostałem kopa.Od i historia cała
Prawdą jest,że na kłamstwie nie powinno się budować czegokolwiek. Żebym wiedział,ze owe wydarzenia będą miały takie skutki - nie popełnił bym ich. Po prostu - myślałem,ze z biegiem miłość na tyle rozkwitnie,ze usiądziemy,wyjaśnimy i przełkniemy.Miłość niestety obrała inny tor i uciekła. Może jej w ogóle nie było? Wygrzebane ze starego notatnika - po prostu