Drzwi do atelier przed Tobą otwarte Kłania się Tobie barw paleta Marzeń już rozstawiona sztaluga W dłoni ściśnięta dobra moneta
Malujesz tło nie swoją ręką Pomysł na postać też pożyczony Płótno ktoś inny rozwiesił Szkic już cały zrobiony
On do pracowni otworzył drzwi Sztalugę z Twoich spojrzeń zbudował Kolorem Twych obietnic Wasz wspólny obraz także malował
Dziś farby wyblakły nie tylko na płótnie Kurz zdarzeń niemym świadkiem On, jak marny pył Przegrał z obojętności wiatrem
Chciałby uwierzyć, że przesądzony był los Że barwy uczuć nigdy nie było Jednak trudno mu z tym żyć Że zabrałaś Jego jedyną miłość
Piękne, smutne... Zawsze pozostaje nadzieja... :)
Piękne, smutne...
Zawsze pozostaje nadzieja... :)