Twoje re-komentarze są dla mnie same w sobie poezją... no bo jak inaczej nazwać to co napisałaś pod spodem... a raczej winienem powiedzieć nade mną :) Milusiego dnia :)
Dziękuję Romku, wiem, ile może znaczyć Twoje jedne słowo, czytam Cię nie od dziś;)
A wiersz jest zapisem chwili o 3 nad ranem/ w mocy [:)], kiedy nie mogłam sięgnąć po aparat, a za oknem rozciągał się widok na Giewont, a nad nim wsiał, jak hostia, piękny księżyc w pełni, oblewając srebrną poświatą ośnieżone kontury Tatr, obsypane gdzieniegdzie garstkami gwiezdnego pyłu. Ten widok mam zapisany pod powiekami, ale przelać go w słowa nie sposób, zostawiam więc tylko szkic;)