Menu
Gildia Pióra na Patronite

powroty

długo trwa powrót tych co obronili życie
ich stopy nie pamiętają już starych ścieżek
ich wąski cień kładzie się inaczej
na ścianach i chodnikach

kiedy patrzą w słońce są jak szara fotografia
prześwietlona promieniem
gdy stanę blisko widzę ścięgna i napięte mięśnie
suche ręce zaciskane na poręczy balkonu
przecierające sińce po igłach
pocące się nerwowo strupy

świat nie poczekał na tych którzy ocalili życie
przydusza ich do materaca wołając gdzie się podziewają

ściska za nogi wyrywa ze stawów
przebiera palcem w żyłce śliny
rozrzuca klucze po nieznanych kątach w domu
ryczy z telewizora tłucze szklanki

a oni wzdrygają się przed zbyt dotkliwą bliskością
płaczą krótko i głośno bo kto miałby do tego oczy

świat im ucieka z rzeczy i tak martwych
ludzie wychodzą spod ich dłoni prawie pozostałych

28 890 wyświetleń
275 tekstów
113 obserwujących
  • Kamil Borkowski

    13 September 2019, 22:17

    Dziękuję Wam.

  • 13 September 2019, 18:26

    Deszcz, który lubię.
    Miłego wieczoru. :)

  • Naja

    13 September 2019, 11:20

    Przykro mi... Pozostaje mi życzyć Tacie siły i zwycięstwa. Również Jego Bliskim.
    Dobrze, ze masz ten "deszcz".

  • Kamil Borkowski

    13 September 2019, 11:16

    Mam chorego tatę. :) Od kilku lat. Teraz walczy z trzecim rakiem. Wiersze są takim moim... sam nie wiem. Deszczem.

  • Naja

    13 September 2019, 11:13

    Najważniejsze, że zwyciężyli. Bardzo wielu nie daje rady...

    Poruszasz bardzo Kamil, w tym kontekście... Czy jesteś wolontariuszem w hospicjum...?
    Żeby móc się często spotykać z cierpieniem, trzeba mieć dużo siły...