Pożegnanie
Czym Cię, Boże zasmuciłem
Żeś moje jestestwo pod śniegiem ułożył
W rozpaczy i bólu dziatki ostawiłeś
Czym sobie zasłużyłem
Miłości we mnie do gór bez miary
Tęsknoty, gdy oczy zamykam
Czy to te moje miłowanie
Czy ludzka głupota, duszy miernota
Jeno w górach me szczęście , w skale
Stąpam z pokorą, lecz wytrwale
Ku szczytom podążam, na audiencję spieszę
Chwaląc ich piękno, o sobie zapominam
Człowiek ze mnie skromny
Z duszą na ramieniu
W uskokach skalnych me radowanie
Już Ci słów nie spiszę
Jeno skrzydłem kurz z gór ogarnę
Trzepotem ich wspomnę życie
Cieniem twym będę, wspomnieniem
Gór łaknieniem ,śmierci uniżeniem
W bezdechu pozostanę , czasu nie zmarnowałem
Tu , na wieki wieków pozostanę.
Autor
9501 wyświetleń
83 teksty
1 obserwujący
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!