czasem łatwiej jest wstać niż podnieść na Ciebie wzrok opieram spojrzenie o krzyż to chyba najlepsze miejsce z którego widać niebo wyznaczone linią Twych ramion
próbuję podążać za Tobą choć krwawią strupy po grzechach
Ty patrzysz na mnie przez ciernie spojrzeniem gołębicy ja liżę wciąż stare blizny