W nocy przychodzi, aby znów w dzień odejść
Coraz to wyżej unosi go?
kosztem pustki w oczach dziecka
przymarzłego do okiennej ramy
coraz wyżej wzlatuje jego samotność
gdzie pani Melancholia rzuca mu?
lizaka niczym ochłap
bezdomnemu
Wykopali mu wilczy dół
gdzie tam w głębinie
jak w jego piersi
oszronioną ziemie widać
nie ma już plejad gwiazdozbiorów
Przyjdź odbierz oddech nocy
przyjaciółko
zostaw ślad przyjaźni krwistej
zostaw słowa w progu i zatrzaśnij drzwi
dłońmi odrętwiałymi
Bo kiedy obeschną łzy
nie będzie już nic tak samo
inne miejsce inne myśli
przeklętego Merkurego
10 253 wyświetlenia
160 tekstów
45 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!