Się zdarza i się czuje, mimo choróbsk i ciągłych złośliwości ludzi i losu, aż po naprawdę wielkie rany i bóle duszy, ale skulać się w lęku i bólu serca nie miałoby sensu. Za dojrzali jesteśmy, aby nie wiedzieć, że wystarczy iść miedzą, między rowami przy drodze powiatowej, a powrócić groblą stawów, które założył arcyksiąże Habsburg i wszystko przestaje w nas kołatać, spokój nastaje i wracamy do ogrodu, a tu trzeba cebule sadzić letniej obfitości kolorów i nie ma , że boli, bo, aby sól miał los, to trzeba mu wypełnić trzos pięknem przestrzeni i dwoje wypełnić po brzegi szczęściem, najlepiej wędrując,pracując i świętując.