chciałbym żeby już odszedł ten człowiek którego znowu nie było pamiętam - szukałem go kiedyś
bardziej niż powietrza .
dziś na skraju łóżka tak głodny życia głaszczę pod włos z niedoczekania wyschnięte dziw.ki co wciąż próbują przywiązać mi dłonie do tych pustych miejsc
i duszę rozdzieram pod krzyżem - upodlony skur.wy.syn który rozdaje bliskość - i budzi się we mnie ten Bóg ojciec
Michaś czy wiara nie daje nam siły, skąd się bierze w nas zwątpienie... musimy w coś wierzyć. Bardzo osobisty, wręcz intymny wyraz wiersza... pomilczę, zawsze czytam.
Trudno wybaczyć sobie wiarę w cokolwiek; ale nie jest to jednocześnie niemożliwe. I kolejny już raz dziękuję za to, że zostawiłaś tu komentarz. Dobrze jest czasem ,,ujrzeć'' jakąś reakcję. Zdaje się, że ostatnio trochę mi ich brakowało. ;)