było w nas zbyt wiele deszczu - mówię, ale to cisza dudni o parapet tak głośno, że aż przestaję rozpoznawać, czyje głosy dotykają przedramienia. mam na nim historię trzech mężczyzn. w ostatnim akcie
poruszamy się ukradkiem. nie wiedząc, czy po raz ostatni. mam piękniejsze imię w snach. trójkąty i kwadraty tworzą gwiazdy. a te przecież zawsze w końcu spadną. nim zdążę dosięgnąć.