Byłaś moim marzeniem, od dnia pierwszego tęczą na niebie, ciepłym dotykiem pośród lodowatych ludzi, którzy dukaty swoje liczyli w Twoim niezmiernym trudzie. Byłaś nadzieją i miłością ale... Próżność moja na zawsze pogubiła szczęście i to co miedzy nami było najpiękniejsze. Wybacz mi, bo pusty ten dom bez Ciebie. Proszę - wróć- miłością mojego życia jesteś.
Pani Edyto dziękuję za opinie, chociaż pewnie nie zasłużyłem. Pani Gosiu życie nie jest takie proste, jak te kiepskie w moim wydaniu wierszem napisane słowa. Pozostaje mi tylko nadzieja. pozdrawiam.
Wiolu, nie sądzę, aby mnie rozpoznała, nigdy nie pisałem takich tekstów, nie uwierzyłaby, że stać mnie na to. Zbyt praktyczny jestem w życiu. Dedykacje zaś, jak Was poczytałem - względem siebie - może odebrać niejedna Kobieta. Wierzę tylko, że nie dostanę po głowie, przez pomyłkę za przewinienia innych. A co będzie zobaczymy, może się domyśli, a jak nie to wykrzyczę wszystko wielkimi literami . Pozdrawiam.
Dziękuję Hanno, oby Twoje życzenie się spełniło. Będę wtedy najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Wiersze ładniejsze raczej nie powstaną, bo ja pisać tak jak Wy nie umiem. Ale dziękuję.
Nie umiem jej powiedzieć tego wszystkiego po takim czasie, po tym co zrobiłem, bo wiem, że słuchać nie będzie chciała... Ona tu jest, więc mam nadzieję, że czyta, że zrozumie, że uwierzy... wybaczy!! Będę pisał w nieskończoność. Dziękuje za Wasze wypowiedzi, miło je czytać, i trochę sił z nich czerpię.
Smutek przekroczył próg Twego domu i...rozgląda się...tęskniąc za Nią która sobą wypełniała obecną już pustkę...Tym uczuciem pisałeś wiersz...tak samo smutny jak i piękny...pozdrawiam